II LPD Łagów Lubuski 17 października 2010 |
Mimo iż bardzo chciałem być znów pierwszy,technika w postaci budzika skutecznie mi to uniemożliwiła W pięć minut po pobudce urządzonej przez moją niezawodną żonę byłem już w drodze do Łagowa. Telefon wykonany w czasie jazdy trochę mnie uspokoił bo okazało się że nie tylko ja będę miał niewielki poślizg czasowy. Mimo że bardzo się starałem i w niewiarygodnie krótkim czasie dotarłem na miejsce byłem przedostatni. Za karę dostałem zadanie ujęcia w kadrze resztę grupy-i znów operator poza kadrem,ale jak to mówią:kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi Karę przyjąłem z pokorą i nieukrywaną przyjemnością Przyzwyczajone do turystów łabędzie jak na komendę zjawiły się przy pomoście, co spowodowało "ruch w interesie" i każdy chciał mieć swojego łabądka-ja też
Lecz moje błyski starym Metzem automatycznie przerywały wszelkie dyskusje i każdy chciał wypaść jak najkorzystniej na fotce "rodzinnej" No i po chwili się zaczęło-PAn wyciągnął swoją "lufę". Wszystkim facetom pojawiły się rumieńce zakłopotania.Nawet ja ze swoim 80-320 siedziałem cichutko
Najbardziej upokarzające było to że Przemek się z "lufą" nieprzyzwoicie
obnosił
Następnie Spinner wyciągnął z
torby coś co próbował "sprzedać" sąsiadom jako najnowszą
lustrzankę Pentaxa
Iza i Zbyszek już prawie "łyknęli" ale w porę Wojtek wyjaśnił że to światłomierz Ja się spokojnie przysłuchiwałem "rewelacjom" które kupowali sąsiedzi Wojtka ale peterkki musiał ostro się zasłaniać żeby nie spalić całej akcji. W tym czasie m@rko ćwiczył mojego sama na 3200. Po "rozgrzewce" ruszyliśmy w miasto. Historię GESTU m@rko już znacie. Na pierwszy ogień poszedł wysoki wiadukt,na który fotonyf postanowił się wspiąć szlakiem ciemno-czarnym My wybraliśmy wariant łatwiejszy Zbyszek jako "stary" Dajhard chciał wszystkim niedowiarkom udowodnić że ostrość na lokomotywie złapie szybciej niż ona zabierze go w ekstremalną podroż do Zbąszynka W pewnej chwili odkryłem że mój zestaw złapał Back Focus Izy Nie powiem,to jedyny przypadek BF który mi się podobał
Jeszcze jedno ujęcie wiaduktu i zmieniamy położenie
Dochodząc do centrum któreś z nas dostrzegło wiewiórkę. Znam te stworzenia raczej z płochliwości ale ta łagowska bardzo chętnie pozowała całej naszej grupie Jak to mówią:wszystko co dobre szybko się kończy tak i na pozegnań przyszedł czas. Część z nas z powodów obowiązków postanowiła się pożegnać. Cała reszta ruszyła na podbój Łagowa.mmmaly jako rodowity Wielkopolanin zauroczony Pojezierzem Lubuskim korzystał z każdego dojścia do brzegów jeziora.
Tak jak wcześniej pisałem Łagów ma klimat i można to było wyczuć
co kilka kroków
Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się na starym,zdewastowanym cmentarzu w lesie bukowym. Nie było nikogo kto nie próbował uwiecznić to miejsce. Nie byłem wyjątkiem Klimat
minionych czasów można było spotkać na każdym kroku
Dostęp do
Zamku jest ograniczony więc popełniłem tylko coś takiego
W drodze powrotnej nie kombinowałem jak fotonyf i do domu wróciłem o czasie na pysznego kurczaczka w warzywach. Po drodze jeszcze stanąłem na chwilę w Krośnie Odrzańskim W tym miejscu pragnę podziękować wszystkim Lubuskim Pentaksjanom i sympatykom z którymi miałem przyjemność obcować w ta pogodną niedzielę. W rolach głównych wystąpili : GIza Iza peterkki Piotr mmmaly Marcin fotonyf Zbyszek Spinner Wojtek PAn Przemek m@rko Marek-to ten facet z klasą andybond Andrzej oraz "chrześniak" Marcina-kurcze nie pamiętam imienia Do następnego |