Chciałbym się podzielić swoimi spostrzeżeniami z pobytu na Ukrainie,które-mam nadzieję pomogą tym którzy tam wybierają się pierwszy raz i chcą już coś wiedzieć na temat naszego wschodniego sąsiada i jego mieszkańców. Gdyby kogoś interesowały zagadnienia o których zapomniałem napisać poniżej chętnie służę pomocą choćby na maila Pijaństwo Z racji tego że we Lwowie mieszkaliśmy nad sklepem 24h w którym sprzedawano również alkohol widziałem nietrzeźwych młodych ludzi ale.... …. no właśnie-byli o wiele mniej rozkrzyczani i kompletnie nieagresywni w porównaniu z Polakami. Nie tłuczono butelek,nie wywracano śmietników,nie łamano znaków drogowych i nie dewastowano samochodów stojących na ulicy. Nie spotkałem się z agresją czy bójkami. Samochód stał na ulicy i uwierzcie mi że ani przez chwilę nie martwiłem się o swojego Forda. Ziomy
z dzielni Bezpieczeństwo Rada
Wiktora Paliwo Jedzenie
na drogę Pieniądze Po moich dotychczasowych doświadczeniach dziś raczej nie bawiłbym się w dolary,euro a od razu wymienił całość na hrywnie. Poza tym nawet w mniejszych miejscowościach są bankomaty więc zawsze można dobrać sobie pieniążki w takim punkcie. DDDP Uwaga
na drogach Dla bezpieczeństwa warto jechać nocą z włączonymi dodatkowo światłami przeciwmgielnym z przodu które pozwolą nam lepiej ocenić stan nawierzchni przed nami i w porę ominąć kolejną dziurę. NIGDY! Nie wjeżdżajmy w kałużę-bo nie wiadomo czy nie wpadnie w nią nam pół samochodu. O ile to bezpieczne i sytuacja nam na to pozwala jedźmy lewym kołem po pasie środkowym który najczęściej jest jedynym oznaczeniem na drodze. O pasach bocznych czy słupkach zapomnijmy do czasu powrotu do Polski. Dodatkowo jadąc środkiem zmniejszamy niebezpieczeństwo „bliskich spotkań trzeciego stopnia” z „jamami”. Jako takie warunki drogowe napotkamy dopiero pod Umaniem,jednak nasza radość nie będzie zbyt długa bo po przejechaniu trzydziestu kilku kilometrów po „awtobanie” będziemy musieli skręcać na Mikołajew. Okolice Mikołajewa to również droga dwujezdniowa o wyraźnie lepszej nawierzchni,choć do przyzwoitości jej jednak daleko. Rejon Cherson-u to zagłębie owocowo-warzywne dlatego nocą ciągną w tamtym kierunku karawany Ziłów,MAZ-ów czy Ład niewyobrażalnie załadowanych produktami. Jako że auta są załadowane poza granice zdrowego rozsądku a teren jest pagórkowaty więc spowalnia to w znacznym stopniu osiągnięcie celu. W Górach Krymskich prędkosć średnia spada do 25 km/h. Drogi od Ałuszty na wschód są węższe i niemiłosiernie kręte. Podczas zjazdu kolejny zakręt często trzeba pokonywać od razu podjazdem. Tak więc spokojnie możemy zapomnieć o czwartym i piątym biegu w naszym samochodzie. Droga Rybacze-Sudak to dziesiątki „języków teściowej”-zakręty po 180° a nie rzadko i więcej. Hamujemy TYLKO silnikiem a dopiero jak zobaczymy że na trzecim biegu nam auto przyśpiesz to pulsacyjnie wytracamy prędkość naciskając pedał hamulca. Znane są przypadki „Kozaków” zjeżdżających na biegu jałowym ze spalonymi tarczami hamulcowymi i klockami. Jazda wbrew pozorom jest bezpieczna bo warunki wymuszają na kierowcach jazdę z niewielkimi prędkościami. Niebywale pomocna jest nawigacja dzięki której możemy zobaczyć co nas czeka za kolejnym podjazdem,zjazdem czy zakrętem. Lwów -K...a już ani centymetra nie przejadę Mondkiem po ulicach Lwowa. Alternatywą jest transport publiczny który jest dobrze rozwinięty i tani. Jeżeli planujemy pozwiedzać Lwów na własną rękę to „polujemy” na polskie wycieczki z przewodnikiem których jest dość sporo. Wtapiając się w tłum za darmo posłuchamy opowieści przewodnika. Mimo częstych znaków zakazu fotografowania we wnętrzach świątyń nikt nas nie będzie upominał jeżeli nie będziemy używać lampy błyskowej. To oczywiście wiąze się z koniecznością posiadania sprzętu wyższej klasy jak chociażby marki PENTAX ;)
Ukraińcy Jak to na prawdziwych Słowian przystało są gościnni i otwarci na innych ludzi. W róznych sytuacjach i miejscach jeżeli nasi rozmówcy dowiedzą się że jesteśmy Polakami w podróży-na pewno zostaniemy pożegnani słowami „szczasliwo”. Czarne podniebienia czy epitety „ale z ciebie Ukrainiec” na zawsze wymazałem ze swojego słownika. Ukraińcy i ich stosunek do mojej rodziny po prostu mnie oczarowali. Na Ukrainie nie ma półcieni,wszystko jest albo czarne albo białe. Jeździsz albo starą Ładą albo Lexus-em. Ukraina jest z kolei jak wielki piękny i bogaty dom którego właścicielką jest stara,niedołężna kobieta która nie jest w stanie nawet kurzy zetrzeć. Dlatego współczuję tym wspaniałym ludziom sposobu w jaki jest ich kraj zarządzany. Przez cały okres pobytu na Ukrainie obcowałem jedynie z Ukraińcami i szczerze muszę powiedzieć że sposób w jaki mnie traktowano i mi pomagano świadczyć może tylko o ich wielkich sercach i otwartości. Bardzo wiele zawdzięczam mojemu przyjacielowi Wałodii. Dzięki jego namowom i wielokrotnej pomocy miałem wielkie szczęście odwiedzić jego piękną ojczyznę. Władku-dziękuję
Tobie i Twojej rodzinie serdecznie za wszystko czym mnie obdarowałeś:
szczerość, pomoc,rady,uśmiech,troskę
i podtrzymywanie na
duchu kiedy wątpiłem czy zdołam dotrzeć na Krym.
Masz we mnie wielkiego dłużnika i przyjaciela który również Cię szanuje i pomoże ci w najtrudniejszej sytuacji. Do zobaczenia w Polsce.
|