czekaj


czekaj
czekaj
czekaj

Przystawka do reprodukcji zdjęć analogowych

Mimo posiadania ciemni fotograficznej,część zdjęć z negatywów planuję zamieniać na obrazy cyfrowe. Ze względu na ceny skanerów postanowiłem skorzystać z alternatywy jaką jest fotografowanie negatywów. Do wykonania przystawki użyłem osłony przeciwsłonecznej Z Tamrona 2,8/90 Macro,kawałka rury przepustowej,folii obustronnie przylepnej,czarnych spodów pudełek płyt CD, pojemnika po odżywkach dla kulturystów i taśmy izolacyjnej. Najwięcej czasu zajęło mi wykonanie ramki. W jednym z pudełek po CD musiałem wyciąć dosyć precyzyjnie otwór 36x24 mm-wyszło nie najgorzej ale jak znajdę trochę czasu to zrobię to dokładniej ;).Następnym etapem było wycięcie na środku drugiego pudełka otworu o trochę większych wymiarach. Po przygotowaniu obu elementów okleiłem z obu stron taśmą dwa paski cienkiego(troszkę grubszego od negatywu) plastiku. Do kolejnego etapu potrzebowałem kawałka wywołanego. Przyłożyłem film do płyty z otworem 36x24 tak aby w świetle otworu widoczny był cały kadr;żeby film mi się nie przesunął,przykleiłem go taśmą klejącą na końcach. Teraz przyszła kolej na przyklejenie wcześniej przygotowanych pasków plastikowych które spełniają rolę prowadnic błony. Następnie po odklejeniu kliszy połączyłem obie czarne ramki. Mimo że plastikowe prowadnice oklejone taśmą obustronnie przylepną trzymały całość ramki dość pewnie to prewencyjnie obie płytki po brzegach połączyłem klejem na gorąco. Do wykonania tubusa użyłem pojemnika po suplementach,bo idealnie pasował na wcisk do osłony od Tamrona. W myśl powiedzenia „nigdy nie mów nigdy” i licząc się z tym że być może kiedyś będę reprodukował średni format,postanowiłem zrobić regulację tubusa. Prawie idealnie w środek pojemnika po odżywkach pasowała rura przepustowa(idealnie się nadawała ze względu na ciemne nie przepuszczające wnętrze) w kilku miejscach na rurze nawinąłem kilka zwojów taśmy izolacyjnej,żeby posuw był precyzyjny bez luzów poprzecznych. Założyłem całe to ustrojstwo na obiektyw i przy pomocy kawałków taśmy wy-pozycjonowałem ramkę względem osi obiektywu. Po tym zabiegu przy pomocy kleju i pistoletu okleiłem na sztywno ramkę i tubus.Dodam że z przodu w światło większego otworu przykleiłem matówkę którą wyciałem z folii (gdzieś takie coś znalazłem w swoich rupieciach) Ostatnie zdjęcie to kadr sfotografowany cyfrówką właśnie z negatywu z tubusem skierowanym na oprawę świetlówkową 2x36W z casem 1/160s i czułością ISO 160.

czekaj
czekaj
czekaj

Ściągaczka nadmiaru wody z negatywów

Powracając do fotografii analogowej postanowiłem usprawnić sobie proces suszenia filmu. Mimo użycia płynu zmiękczającego podczas schnięcia zdarzały się zacieki na błonie. Znalazłem w internecie urządzonka ściągające nadmiar wody po wyjęciu negatywu z koreksu. Nie byłbym sobą gdybym w domowym zaciszu nie „skonstruował” własnej ściągaczki. Do jej wykonania użyłem kawałka tekstolitu i pianki poliuretanowej. Szlifierką kątową wyciąłem szczelinę w pasku tekstolitowym a następnie przykleiłem dwa paski pianki. Paski dołączyłem do siebie nie pozostawiając żadnej szczeliny. Pianka jest na tyle miękka że nie rysuje powierzchni filmu. Można oczywiście użyć innego materiału który jest miękki a jednocześnie lekko sprężysty. Dla ułatwienia wsuwania błony,pilnikiem zrobiłem małe skosy. Efekt użycia ściągaczki jest zadowalający. Po przesunięciu całego filmu-resztki wody odparowują o wiele szybciej a tym samym kurz nie osiada na powierzchni.

czekaj

czekaj
czekaj

Aktywne chłodzenie powiększalnika

Choćby najprostsze urządzenia elektryczne w połączeniu z wysoką temperaturą mają skrócony żywot. Dotyczy to również żarówek powiększalnikowych nie wspominając o elementach optycznych w urządzeniu. Z ciekawości zmierzyłem temperaturę wewnątrz komory żarówki w powiększalniku DURST B30-sonda termometru-po kilku minutach świecenia 75 watowego źródła światła-pokazała 59°C. Wynik ten mnie wcale nie usatysfakcjonował więc automatycznie załączyły mi się szare komórki kontrolujące moją „złotą rączkę” :) Skoro komora żarówki została wykonana z lekkiego stopu i w dodatku wyposażona w radiator pomyślałem sobie że można by zintensyfikować odbiór ciepłego powietrza z jej powierzchni. Zszedłem więc do mojego „skarbca” i po kilku minutach przekopywania szpargałów natrafiłem na wentylator 120mm pracujący pod napięciem 230V. Żeby nie wiercić otworów w obudowie powiększalnika cooler zamocowałem przy użyciu kleju na gorąco i opasek nylonowych. Znalazłem również stary robot kuchenny z płynną regulacją napięcia. Układ tyrystorowy wyciągnąłem i „zapakowałem do niewielkiego pudełka i podłączyłem go na drodze wentylator>wtyczka. Pomysł okazał się trafiony,bo na pełnym napięciu wentylatorek był troszkę za głośny. Po lekkim obniżeniu napięcia jego praca nie jest dokuczliwa. Po zamocowaniu wszystkich elementów włączyłem powiększalnik upewniając się że temperatura oscylowała w okolicach 60°C. uruchamiając wentylator w ciągu kilku minut temperatura spadła do poziomu 42 stopni. Taki rezultat mnie zadowolił dlatego postanowiłem opublikować moje usprawnienie-być może podobne rozwiązanie będzie można zastosować w innych konstrukcjach powiększalnikowych.

czekaj
czekaj
czekaj

A'la Stofen do poziomych Metz-ów

Kto jest posiadaczem starych porządnych lamp błyskowych Metz o konstrukcji poziomej wie jak ciężko dostać jakiekolwiek akcesoria do tego typu lamp. Co innego lampy o budowie typu Cobra-do nich jest wiele dodatków poprawiających ich funkcjonalność.

Ale do rzeczy. Aby „zmiękczyć” światło błyskowe stosujemy różnego rodzaju dyfuzory czy też odbłyśniki. Niestety z braku wbudowanej Bounce Card do mojego Metz-a 32CT7 byłem po raz kolejny zmuszony wykonać jakąś robótkę ręczną. Do wykonania odbłyśnika potrzebne nam będą:

-pokrywka od dużego wiadra po farbie,oczywiście w kolorze białym

-rzepy które nabędziemy w każdym sklepie-pasmanterii

-pistolet do kleju na gorąco

-czarna folia samoprzylepna

W związku z tym,że kształt Bounce Card jest sprawą czysto indywidualną zależną od potrzeb nie będę tu zamieszczał schematu kształtu tejże karty. Pamiętajmy że w rysunku musimy uwzględnić pasek plastiku który posłuży nam do mocowania naszego „wynalazku” do lampy. Aby zwiększyć stabilność mocowania starajmy się aby ten pasek był w miarę szeroki. Po narysowaniu i przeniesieniu kształtu na plastik-wycinamy go porządnymi krawieckimi nożycami a to ze względu na twardość i grubość materiału. Po wycięciu kształtu jedną ze stron oklejamy czarną folią samoprzylepną żeby uniknąć strat i niekontrolowanemu rozproszeniu błysku. Po linii pomiędzy zasadniczym kształtem odbłyśnika a paskiem mocowania wykonujemy płytkie nacięcie dla ułatwienia wygięcia elementu. Mocowanie na rzepy jest tylko jednym z wariantów ale jego łatwość montażu wpłynęła na to właśnie połączenie w moim urządzeniu. Rzepy na karcie i lampie mocujemy za pomocą kleju w sztyftach na gorąco.

czekaj


1